Recenzja
filmu pt. „Sala samobójców. Hejter” reż. Jana Komasy
W swojej recenzji
chciałam opisać przemyślenia oraz wyrazić opinię na temat filmu pod tytułem „Sala
samobójców. Hejter”. Wybrałam ten utwór, ponieważ wzbudził we mnie sprzeczne
emocje. Wstrząsnęli mną nie tylko wykreowane przez aktorów postaci, ale i trzymająca
w napięciu fabuła. Sądzę, że film porusza ważne dla współczesnego społeczeństwa
problemy, których nie wolno bagatelizować. Zjawisko hejtu – nieprzychylnych, a
zarazem nieuargumentowanych komentarzy – możemy obserwować na co dzień. Wokół
nas wiele jest opowieści o nastolatkach, którzy nie wiedząc, do kogo zwrócić
się o pomoc próbują popełnić samobójstwo. Niestety często skutecznie. Hejt
spotyka na przykład celebrytów, ale może dotknąć każdego z nas. Wystarczy jeden
wpis, który nie spodoba się komuś, albo po prostu czując się anonimowy będzie
chciał nam sprawić przykrość, by „przetestować” nasze zdrowie psychiczne
nierzadko wywracając do góry nogami nasze dotychczasowe życie.
Reżyserem tego dzieła
jest Jan Komasa. Scenariusz napisał Mateusz Pacewicz. Zdjęciami do filmu zajął
się Radosław Ładczuk, muzyką zaś Michał Jacaszek. Montażystką jest Aleksandra
Gowin. Za scenografię odpowiedzialni byli: Katarzyna Sobańska i Marcel
Sławiński. Dźwiękowcy to: Jerzy Murawski, Marcin Kasiński, Kacper Habisiak.
Produkcją tego utworu kinematograficznego zajęli się: Jerzy Kapuściński,
Małgorzata Jurczak, Anna Waśniewska-Gill, Wojciech Kabarowski, Magdalena
Tomanek, Jakub Szurmiej, Janusz Janicki, Dominika Kulczyk, Magdalena Widuch, Anna
Limach-Uryn, Marta Schmude.
W
główną postać młodego studenta – Tomka, wydalonego z uczelni z powodu plagiatu,
wciela się Maciej Musiałowski. Rolę szefowej PR odegrała Agata Kulesza. Ludzi,
którzy płacili za studia Tomka zagrali Danuta Stenka i Jacek Koman, a ich córki
Gabi – Vanessa Aleksander i Natalię – Martynika Kośnica. Postać Pawła
Rudnickiego, polityka wykreował Maciej Stuhr. W zagubionego chłopaka, który nałogowo
grał w gry komputerowe i pasjonował się bronią wcielił się Adam Gradowski. Przedstawicielka
młodego pokolenia Julia Wieniawa-Narkiewicz wcieliła się w pierwszą ofiarę
głównego bohatera – fit influencerkę. Zaś klienta Beaty Santorskiej, szefowej
PR zagrał Piotr Cyrwus[1].
„Sala
samobójców. Hejter” należy do gatunku thrillera, trzymającego widza w
atmosferze grozy, a akcja jest przepełniona sensacjami. Film trafił do polskich
kin 5 marca 2020 roku. Mnie udało się go obejrzeć zanim koronawirus spowodował
zamknięcie większości firm i placówek. Film przeniesiono zatem do Internetu i
tam można go oglądać, dokonując opłaty. Platformy, jakie umożliwiają płatny
seans to: vod.pl[2], ipla[3]
oraz player[4]. Seans
trwa 2 godziny 10 minut.
Niedawno
twórcy recenzowanego filmu mogli cieszyć się z międzynarodowego sukcesu. Na
nowojorskim festiwalu, który w tym roku z powodu pandemii odbył się zdalnie (członkowie
komisji dyskutowali online, wyniki również ogłoszono poprzez Internet), film
został nagrodzony w kategorii „International Narrative Competition”[5].
Rozpoczynając od samego
tytułu. Pierwsza część nazwy filmu – Sala samobójców – odnosi się do twórczości
Jana Komasy z 2011 roku[6].
Wtedy to dzieło było czymś nowym. Pokazywało zagrożenie, jakie może występować
przy nadmiernym korzystaniu z Internetu, a mianowicie zatarcie rzeczywistości z
światem wirtualnym. W czasach, gdy wszyscy cieszyli się z udogodnień, szybszego
kontaktu z drugim człowiekiem Jan Komasa i Mateusz Pacewicz dostrzegli również
wady tego zjawiska. Zauważyli mniejszość, która zmarginalizowana w realnym
świecie postanowiła rządzić w rzeczywistości on-line. Jednakże w tej pierwszej
części mamy bohatera, który wchodząc w dorosłość zatracił się stopniowo w
znajomościach z Internetu, których dręczyła myśl samobójcza, co przełożyło się
również na młodego chłopaka, Dominika. W filmie pod tytułem „Sala samobójców.
Hejter” mieliśmy oglądać kontynuację tej historii, lecz Tomek Giemza posunął
się znacznie dalej niż szkodzenie sobie samemu.
Druga
część nazwy filmu – Hejter – oznacza osobę, która w nieprzychylny, a często
także wulgarny sposób wyraża się o innej osobie, rzadziej o przedmiocie. W
takich komentarzach nie ma konstruktywnej krytyki[7].
Tak
jest na początku, były student prawa wydalony za plagiat zostaje zatrudniony w
firmie Public Relations. Jednakże ta działalność zamiast zajmować się jedynie
pozytywnym wizerunkiem klientów oferuje również pomoc w niszczeniu reputacji konkurencji.
Tomek Giemza dostaje zlecenie, aby podważyć skuteczność diety influencerki „FitAnety”,
którą gra Julia Wieniawa-Narkiewicz. Wykorzystuje fałszywe konta, z jakich
pisze krytyczne, obraźliwe komentarze. Szefowa jest zachwycona jego pracą. Chłopak
szybko staje się jej ulubieńcem. Kolejne zlecenie ma mu pomóc w osobistych
porachunkach. Z jednej strony dla świata jest grzecznym chłopcem, który
popełnił błąd dokonując plagiatu i oszukując ludzi, którzy płacili za jego
edukację, ale próbuje zadośćuczynić za swoje zachowanie. Z drugiej strony jest
podżegaczem zbrodni. Szantażuje chłopaka, który ma problemy emocjonalne i
finansowe to zorganizowania aktu terroryzmu. Zdecydowanie wykracza to poza
zwykłe psucie komuś nastroju.
Rozumiem,
dlaczego autorzy uznali ten film za kontynuację, lecz nie do końca zgadzam się
z ich posunięciem. Pierwotnie tytuł miał brzmieć „Hejter”, lecz podczas pisania
scenariusza reżyser uznał, że chciałby stworzyć rolę specjalnie dla Agaty
Kuleszy[8].
W „Sali samobójców” grała ona matkę Dominika. Jan Komasa uznał, że te dwa
światy można połączyć. Uważam, że to dość ciekawy pomysł i podczas seansu
doznałam szoku, że ta wredna szefowa to matka Dominika. Aczkolwiek moim zdaniem
to niepotrzebne szukanie powiązań. To, że reżyser chciał wykreować postać z
myślą o umiejętnościach danej aktorki nie oznacza, że musi łączyć te dwa
światy. Ten film idealnie bronił się jako indywidualna historia. Agata Kulesza
występuje w wielu realizacjach i nie wiem, jak pozostali widzowie, ale ja nie
mam jej dosyć.
W
moim przekonaniu było to trochę kontrowersyjne powiązanie, ponieważ sądzę, że
matka, która straciła dziecko, bo jej syn zaprzyjaźnił się z nieodpowiednimi
ludźmi w wirtualnym świecie, którzy nakłonili go do popełnienia samobójstwa nie
zaczęłaby niszczyć ludzi w ten sposób. Ktoś może powiedzieć, że to forma zemsty.
Straciła dziecko, mąż od niej odszedł, więc mści się na ludziach, że wyrządzili
jej krzywdę. Jednakże trudno mi w to uwierzyć. Miała jeszcze jednego syna.
Wydaje mi się, że po tak dużej stracie raczej postępowałaby z drugim chłopcem w
sposób nadopiekuńczy, nadgorliwy. Starałaby się chronić go przed światem. Poza
tym rozumiałabym, gdyby jej negatywne zachowanie było skierowane prosto w ten
świat online. Gdyby szukała ludzi działających w Internecie w sposób demoralizujący
i ich niszczyła. Takie postaci, jak na przykład Stefan, który na swoich
filmikach pokazywał, jak używać broni i nawoływał do nienawiści. Ona jednak
wolała krzywdzić młodą dziewczynę i polityka, który już miał trudno w swoim
życiu z powodu homoseksualnej orientacji, która w państwie katolickim często
nie jest tolerowana. Dodam jeszcze, że jej zmarły syn również był
homoseksualistą, więc powinna odczuwać jakiś stopień empatii. Można to
tłumaczyć, że miała taką osobowość – podłą, mściwą, egocentryczną, pozbawioną umiejętności
wczucia się w ból innej osoby, lecz mnie to nie przekonuje. Możliwe, że nie
chcę wierzyć, że istnieją ludzie, którzy tylko karmią się cudzym cierpieniem.
Moją
uwagę zwróciło oświetlenie, które może wydawać się błahostką, ale uważam, że
odgrywa tutaj dużą rolę. Moim zdaniem w „Hejterze” jest ono dużo lepsze niż w
„Sali samobójców”. Sądzę, że zostało to bardziej dopracowane. Tomek Giemza tak,
jak wcześniej Dominik również siedzi do późnych godzin samotnie przy laptopie
angażując się w ten wirtualny świat, jednakże widzimy całe otoczenie, sylwetkę
i twarz. W przypadku Dominika była widoczna tylko twarz. Miało to sprawić, że
poczujemy się jakbyśmy z nim rozmawiali przez kamerkę, lecz wydaje mi się, że
to, co wokół postaci również jest ważne. Paradoksalnie jako widz z boku lepiej
potrafiłam wczuć się w sytuację bohatera niż, gdy twórcy próbowali obserwatora
posadzić w pewnym sensie przed Dominikiem.
Reżyser
umieścił w swoim filmie lęk przed tym, że więzi społeczne i struktury rodzinne
się rozpadną. Oglądając seans dało się wyczuć ten strach. Śledząc kroki głównej
postaci podzielało się odczucia twórcy tego dzieła. Tomek Giemza z niepozornego
chłopaka z małej wsi stał się bezczelnym manipulantem. Spowodował tragedię, by
następnie wystąpić w roli bohatera. Doprowadził do śmierci siostry dziewczyny,
na punkcie której miał obsesję a potem jadł z jej rodziną posiłek przy jednym
stole.
„W
«Hejterze» podążamy za
bohaterem, mimo że robi on rzeczy niemoralne. Ludzie wokół niego zachowują się
jednak tak cynicznie, że mamy wrażenie, iż są jeszcze gorsi od niego”[9].
To prawda, do pewnego momentu współczujemy temu bohaterowi. Każdemu z nas
zdarzyło się postąpić niewłaściwie, więc trochę próbujemy go usprawiedliwiać. Później
zaczynamy myśleć: „Nie idź tą drogą. To nic dobrego”, by na koniec po prostu
patrzeć z obrzydzeniem na tę postać.
Uważam,
że to, jak bardzo ta postać wpływa na nasze uczucia, to zasługa nie tylko scenariuszowej
kreacji bohatera, ale również gry aktorskiej Macieja Musiałowskiego. Nie tylko ja
tak uważam: „Jego postać jest mocna, nasycona, drażniąca. Nie można oderwać
wzroku”[10].
Macieja
Musiałowskiego pierwszy raz widziałam w programie Ameryka Express. Wspomnieli w
nim, że jest aktorem, ale nie znałam żadnych filmów z jego udziałem. Wydawał
się po prostu miłym chłopakiem, a nie wiedząc o nim zupełnie niczego nie
spodziewałam się w nim tak wielkich umiejętności aktorskich. Niedawno również
odnalazłam polski serial na platformie Netflix pod tytułem „Ultraviolet” z 2017
roku, w jakim przypadła mu epizodyczna rola. Występuje w podobnym stylu, przedstawia
także chłopaka, który żyje w pewnym sensie w dwóch osobowościach, ale mimo tego
nie da się od niego oderwać oczu i nie ma się poczucia, że idzie na łatwiznę.
A
jeśli o wspaniałych aktorach mowa trzeba wspomnieć o tym, jak zagrał Maciej
Stuhr. Moim zdaniem to aktor, który przełamuje tabu. Za rolę w „Pokłosiu”
podobnież[11] został
bardzo skrytykowany, ponieważ film porusza drażliwy dla Polaków i Żydów temat. Wielu
ludzi odebrało tę twórczość jako przedstawienie przeszłości, a nie fikcję
wykreowaną przez reżysera, scenarzystę i pozostałych twórców. Jednakże
wspaniałe moim zdaniem jest to, że ten aktor potrafi zaprezentować rolę chłopa
ze wsi („Pokłosie” reż. Władysława Pasikowskiego), policjanta pochodzącego z
patologicznej rodziny („Bad boy” w reżyserii Patryka Vegi), porucznika („Czerwony
kapitan”, reż. Michala Kollara), amanta („Planeta Singli”, reż. Mitji Okorn), a
także polityka homoseksualistę w „Sali samobójców. Hejterze”. Dawniej nie
podobała mi się twórczość Macieja Stuhra. Grał tylko młodych, nieśmiałych chłopaków,
którzy sprytem wydostawali się z tarapatów. Teraz jego kreacje są dojrzałe, a
grane postacie różnorodne i nigdy nie wiadomo, jakie tym razem emocje, gesty,
mimikę nam zaprezentuje.
W
filmie o hejcie warto też wspomnieć o tym zjawisku, który występuje w
rzeczywistości. Agresji w wirtualnym świecie sprzyja między innymi anonimowość.
64 proc. osób hejtujących jest poniżej dwudziestego roku życia. Tylko 1 proc.
tych osób deklaruje, że w ten sposób chce sprawić drugiemu człowiekowi
przykrość. 64 proc. badanych sądzi, że to inni pragną skrzywdzić ich. Problem w
tym zjawisku polega na subiektywizmie odczuć. Dla jednej osoby coś jest mało
ważne, dla drugiej to cios poniżej pasa. Dlatego wielu Polaków uważa, że nie
hejtują w sieci, ale sami są obrażani, ponieważ nie zdają sobie sprawy, jak
wpłynęło to na odbiorcę. „Jak wynika z badań BIG InfoMonitor aż 85 proc.
Polaków w wieku 18-34 lata i 72 proc. między 65 a 74 rokiem życia jest
sfrustrowana, a tylko 21 proc. całej populacji nie ma powodów do rozgoryczenia”[12].
Moim zdaniem wyniki świadczą o niebezpiecznej tendencji przesuwania granic źle
interpretowanej wolności słowa. Możliwe, że mówienie o tym zjawisku poprzez
właśnie sztukę naprowadzi nas do próby rozwiązania problemu.
Jako
ciekawostkę dodam spostrzeżenia dziennikarza Jakuba Moryca, który rozmawiał z
reżyserem Janem Komasą. W pewnym sensie film „Sala samobójców” był proroczy,
ponieważ autor zaczął pisać tę historię w 2007 roku, gdy Facebook i inne
portale dopiero raczkowały, stawały się popularne. Gdy w 2011 roku twórczość trafiła
do kin problem dużej ilości samobójstw młodych ludzi już występował. Zdjęcia do
„Sali samobójców. Hejtera” skończono w grudniu 2018 roku a niecały miesiąc
później mężczyzna wbiegając na scenę zabił prezydenta Gdańska. Warto również
wspomnieć, że przed tym zabójstwem zjawisko hejtu było bagatelizowane,
lekceważone. Pan Adamowicz odbierał wiele nieprzychylnych wiadomości, z jakimi
bardzo często spotykają się politycy, osoby publiczne, ale nikt nie pomyślał,
że nieuargumentowana agresja może przejawić się w tak okrutny sposób.
Moim
zdaniem – choć Jan Komasa widzi wiele wad współczesnego społeczeństwa i nie
będę temu zaprzeczać – to nie Internet jest problemem. Sądzę, że wszystko w
złych rękach staje się narzędziem zbrodni. Choćby coś takiego jak ogień. Przez
normalnych ludzi używany do ogrzewania, przygotowywania potraw, palenia ognisk,
by spędzić miło czas z rodziną i przyjaciółmi to mimo tego w średniowieczu był
narzędziem morderstw, gdy palono „czarownice” na stosie. Czy to ogień jest zły?
Może się wydawać, że Internet jest niebezpiecznym zjawiskiem, ponieważ osoby,
które czuły się wcześniej prześladowane, gnębione poczuły nagle duży przypływ
odwagi, choć może bardziej brawury i próbują się mścić, ale z czasem
społeczność odzyska równowagę, nauczy się przydatnie korzystać z udogodnień,
które mamy. Można widzieć w Internecie hejt, wyzwiska i nienawiść, lecz można
też obserwować ludzi, którzy starają się przesyłać dobrą energię, działają na
rzecz innych ludzi, chcą pomagać organizując zbiórki. Zacytuję psychologa dr.
Mateusza Grzesiaka: „Najlepiej po prostu nie reagować, jeśli nie ma to żadnych
złych konsekwencji. Przejść obok tego obojętnie. A gdy poczuliśmy się z tym
źle, trzeba zdać sobie sprawę z tego, czego hejter dotknął w nas samych. Może
pokazał nam coś, czego nie chcemy o sobie wiedzieć, może trafił w czuły punkt
powiązany z jakimś wspomnieniem, może chcemy być jakoś osądzeni itd. Warto
wykorzystać tę sytuację do wzięcia feedbacku i przyjrzenia się sobie. Zadbajmy
też o dobrostan osób, które są hejtowane, szczególnie tych, którzy przeżywają
go bardziej, i dzieci”[13].
Podsumowując,
film oczywiście polecam. Zachęcam też do śledzenia aktywności aktorów, którzy
wystąpili w tej realizacji, ponieważ oprócz ciekawej fabuły, dobrze dobranej
muzyki i kostiumów, rewelacyjnie zrobionych zdjęć to właśnie aktorzy czynią ten
film moim zdaniem wyjątkowy. To dzieło pozostaje na dłużej w głowie. Myślę, że
każde kolejne obejrzenie sprawiłoby zauważenie innych problemów i innych
rozwiązań tej sytuacji.
Bibliografia:
- https://www.filmweb.pl/film/Sala+samob%C3%B3jc%C3%B3w.+Hejter-2020-818017/cast/crew [Dostęp: 12.05.2020 r.]
- https://vod.pl/filmy/sala-samobojcow-hejter-caly-film-online/zjy38mc?gclid=CjwKCAjwkun1BRAIEiwA2mJRWf5tgXBa78I7xhjTfyb8z5iY8Eca6UEICsCrsUyH5VAanZ_JEItBdBoCWXYQAvD_BwE
[Dostęp:12.05.2020 r.] - https://www.ipla.tv/wideo/film/Sala-samobojcow-Hejter/346017d60c5300ca038749c248c70524 [Dostęp: 12.05.2020 r.]
- https://player.pl/playerplus/filmy-online/sala-samobojcow-hejter,171425[Dostęp: 12.05.2020 r.]
- https://kultura.onet.pl/film/wiadomosci/sala-samobojcow-hejter-z-nagroda-na-tribeca-film-festival/ltc0ntg [Dostęp: 13.05.2020 r.]
- https://www.filmweb.pl/film/Sala+samob%C3%B3jc%C3%B3w-2011-539509 [Dostęp: 14.05.2020 r.]
- „Kino”, kwiecień 2020 r., ISSN 0023-1673, INDEKS 362603, str. 22-24, 74,75
- http://kino.org.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=1036&Itemid=591 [Dostęp: 14.05.2020 r.]
- https://dobryslownik.pl/slowo/hejter/218709/ [Dostęp: 14.05.2020 r.]
- „ELLE”, marzec 2020 r., str. 86
- „Kino”, październik 2019 r., ISSN 0023-1673, INDEKS 362603, str.98
- „Kino”, maj 2020 r., ISSN 0023-1673, INDEKS 362603, str. 39
[1] https://www.filmweb.pl/film/Sala+samob%C3%B3jc%C3%B3w.+Hejter-2020-818017/cast/crew
[Dostęp: 12.05.2020 r.] – Wiedza zaczerpnięta o nazwiskach twórców i aktorów.
[2] https://vod.pl/filmy/sala-samobojcow-hejter-caly-film-online/zjy38mc?gclid=CjwKCAjwkun1BRAIEiwA2mJRWf5tgXBa78I7xhjTfyb8z5iY8Eca6UEICsCrsUyH5VAanZ_JEItBdBoCWXYQAvD_BwE
[Dostęp: 12.05.2020 r.]
[3] https://www.ipla.tv/wideo/film/Sala-samobojcow-Hejter/346017d60c5300ca038749c248c70524
[Dostęp: 12.05.2020 r.]
[4] https://player.pl/playerplus/filmy-online/sala-samobojcow-hejter,171425
[Dostęp: 12.05.2020 r.]
[5] https://kultura.onet.pl/film/wiadomosci/sala-samobojcow-hejter-z-nagroda-na-tribeca-film-festival/ltc0ntg
[Dostęp: 13.05.2020 r.]
[9] „Kino”, kwiecień 2020 r.,
ISSN 0023-1673, INDEKS 362603, str. 22 -
Wypowiedź reżysera Jana Komasy.
[11]
Wiedza z programu „Kuba
Wojewódzki” - wypowiedź aktora Macieja Stuhra, który był gościem u Kuby
Wojewódzkiego.
[12] „Kino”, maj 2020 r., ISSN
0023-1673, INDEKS 362603, str. 39 – Dla gazety „Kino” wypowiedział się
dr Mateusz Grzesiak, psycholog i wykładowca akademicki, również autor książki „Psychologia
hejtu”