Translate

niedziela, 31 maja 2020

"Sala samobójców. Hejter" reż. Jana Komasy



                        Recenzja filmu pt. „Sala samobójców. Hejter” reż. Jana Komasy

W swojej recenzji chciałam opisać przemyślenia oraz wyrazić opinię na temat filmu pod tytułem „Sala samobójców. Hejter”. Wybrałam ten utwór, ponieważ wzbudził we mnie sprzeczne emocje. Wstrząsnęli mną nie tylko wykreowane przez aktorów postaci, ale i trzymająca w napięciu fabuła. Sądzę, że film porusza ważne dla współczesnego społeczeństwa problemy, których nie wolno bagatelizować. Zjawisko hejtu – nieprzychylnych, a zarazem nieuargumentowanych komentarzy – możemy obserwować na co dzień. Wokół nas wiele jest opowieści o nastolatkach, którzy nie wiedząc, do kogo zwrócić się o pomoc próbują popełnić samobójstwo. Niestety często skutecznie. Hejt spotyka na przykład celebrytów, ale może dotknąć każdego z nas. Wystarczy jeden wpis, który nie spodoba się komuś, albo po prostu czując się anonimowy będzie chciał nam sprawić przykrość, by „przetestować” nasze zdrowie psychiczne nierzadko wywracając do góry nogami nasze dotychczasowe życie.
Reżyserem tego dzieła jest Jan Komasa. Scenariusz napisał Mateusz Pacewicz. Zdjęciami do filmu zajął się Radosław Ładczuk, muzyką zaś Michał Jacaszek. Montażystką jest Aleksandra Gowin. Za scenografię odpowiedzialni byli: Katarzyna Sobańska i Marcel Sławiński. Dźwiękowcy to: Jerzy Murawski, Marcin Kasiński, Kacper Habisiak. Produkcją tego utworu kinematograficznego zajęli się: Jerzy Kapuściński, Małgorzata Jurczak, Anna Waśniewska-Gill, Wojciech Kabarowski, Magdalena Tomanek, Jakub Szurmiej, Janusz Janicki, Dominika Kulczyk, Magdalena Widuch, Anna Limach-Uryn, Marta Schmude.
            W główną postać młodego studenta – Tomka, wydalonego z uczelni z powodu plagiatu, wciela się Maciej Musiałowski. Rolę szefowej PR odegrała Agata Kulesza. Ludzi, którzy płacili za studia Tomka zagrali Danuta Stenka i Jacek Koman, a ich córki Gabi – Vanessa Aleksander i Natalię – Martynika Kośnica. Postać Pawła Rudnickiego, polityka wykreował Maciej Stuhr. W zagubionego chłopaka, który nałogowo grał w gry komputerowe i pasjonował się bronią wcielił się Adam Gradowski. Przedstawicielka młodego pokolenia Julia Wieniawa-Narkiewicz wcieliła się w pierwszą ofiarę głównego bohatera – fit influencerkę. Zaś klienta Beaty Santorskiej, szefowej PR zagrał Piotr Cyrwus[1].
            „Sala samobójców. Hejter” należy do gatunku thrillera, trzymającego widza w atmosferze grozy, a akcja jest przepełniona sensacjami. Film trafił do polskich kin 5 marca 2020 roku. Mnie udało się go obejrzeć zanim koronawirus spowodował zamknięcie większości firm i placówek. Film przeniesiono zatem do Internetu i tam można go oglądać, dokonując opłaty. Platformy, jakie umożliwiają płatny seans to: vod.pl[2], ipla[3] oraz player[4]. Seans trwa 2 godziny 10 minut.
            Niedawno twórcy recenzowanego filmu mogli cieszyć się z międzynarodowego sukcesu. Na nowojorskim festiwalu, który w tym roku z powodu pandemii odbył się zdalnie (członkowie komisji dyskutowali online, wyniki również ogłoszono poprzez Internet), film został nagrodzony w kategorii „International Narrative Competition”[5].
Rozpoczynając od samego tytułu. Pierwsza część nazwy filmu – Sala samobójców – odnosi się do twórczości Jana Komasy z 2011 roku[6]. Wtedy to dzieło było czymś nowym. Pokazywało zagrożenie, jakie może występować przy nadmiernym korzystaniu z Internetu, a mianowicie zatarcie rzeczywistości z światem wirtualnym. W czasach, gdy wszyscy cieszyli się z udogodnień, szybszego kontaktu z drugim człowiekiem Jan Komasa i Mateusz Pacewicz dostrzegli również wady tego zjawiska. Zauważyli mniejszość, która zmarginalizowana w realnym świecie postanowiła rządzić w rzeczywistości on-line. Jednakże w tej pierwszej części mamy bohatera, który wchodząc w dorosłość zatracił się stopniowo w znajomościach z Internetu, których dręczyła myśl samobójcza, co przełożyło się również na młodego chłopaka, Dominika. W filmie pod tytułem „Sala samobójców. Hejter” mieliśmy oglądać kontynuację tej historii, lecz Tomek Giemza posunął się znacznie dalej niż szkodzenie sobie samemu.
            Druga część nazwy filmu – Hejter – oznacza osobę, która w nieprzychylny, a często także wulgarny sposób wyraża się o innej osobie, rzadziej o przedmiocie. W takich komentarzach nie ma konstruktywnej krytyki[7].
            Tak jest na początku, były student prawa wydalony za plagiat zostaje zatrudniony w firmie Public Relations. Jednakże ta działalność zamiast zajmować się jedynie pozytywnym wizerunkiem klientów oferuje również pomoc w niszczeniu reputacji konkurencji. Tomek Giemza dostaje zlecenie, aby podważyć skuteczność diety influencerki „FitAnety”, którą gra Julia Wieniawa-Narkiewicz. Wykorzystuje fałszywe konta, z jakich pisze krytyczne, obraźliwe komentarze. Szefowa jest zachwycona jego pracą. Chłopak szybko staje się jej ulubieńcem. Kolejne zlecenie ma mu pomóc w osobistych porachunkach. Z jednej strony dla świata jest grzecznym chłopcem, który popełnił błąd dokonując plagiatu i oszukując ludzi, którzy płacili za jego edukację, ale próbuje zadośćuczynić za swoje zachowanie. Z drugiej strony jest podżegaczem zbrodni. Szantażuje chłopaka, który ma problemy emocjonalne i finansowe to zorganizowania aktu terroryzmu. Zdecydowanie wykracza to poza zwykłe psucie komuś nastroju.
            Rozumiem, dlaczego autorzy uznali ten film za kontynuację, lecz nie do końca zgadzam się z ich posunięciem. Pierwotnie tytuł miał brzmieć „Hejter”, lecz podczas pisania scenariusza reżyser uznał, że chciałby stworzyć rolę specjalnie dla Agaty Kuleszy[8]. W „Sali samobójców” grała ona matkę Dominika. Jan Komasa uznał, że te dwa światy można połączyć. Uważam, że to dość ciekawy pomysł i podczas seansu doznałam szoku, że ta wredna szefowa to matka Dominika. Aczkolwiek moim zdaniem to niepotrzebne szukanie powiązań. To, że reżyser chciał wykreować postać z myślą o umiejętnościach danej aktorki nie oznacza, że musi łączyć te dwa światy. Ten film idealnie bronił się jako indywidualna historia. Agata Kulesza występuje w wielu realizacjach i nie wiem, jak pozostali widzowie, ale ja nie mam jej dosyć.
            W moim przekonaniu było to trochę kontrowersyjne powiązanie, ponieważ sądzę, że matka, która straciła dziecko, bo jej syn zaprzyjaźnił się z nieodpowiednimi ludźmi w wirtualnym świecie, którzy nakłonili go do popełnienia samobójstwa nie zaczęłaby niszczyć ludzi w ten sposób. Ktoś może powiedzieć, że to forma zemsty. Straciła dziecko, mąż od niej odszedł, więc mści się na ludziach, że wyrządzili jej krzywdę. Jednakże trudno mi w to uwierzyć. Miała jeszcze jednego syna. Wydaje mi się, że po tak dużej stracie raczej postępowałaby z drugim chłopcem w sposób nadopiekuńczy, nadgorliwy. Starałaby się chronić go przed światem. Poza tym rozumiałabym, gdyby jej negatywne zachowanie było skierowane prosto w ten świat online. Gdyby szukała ludzi działających w Internecie w sposób demoralizujący i ich niszczyła. Takie postaci, jak na przykład Stefan, który na swoich filmikach pokazywał, jak używać broni i nawoływał do nienawiści. Ona jednak wolała krzywdzić młodą dziewczynę i polityka, który już miał trudno w swoim życiu z powodu homoseksualnej orientacji, która w państwie katolickim często nie jest tolerowana. Dodam jeszcze, że jej zmarły syn również był homoseksualistą, więc powinna odczuwać jakiś stopień empatii. Można to tłumaczyć, że miała taką osobowość – podłą, mściwą, egocentryczną, pozbawioną umiejętności wczucia się w ból innej osoby, lecz mnie to nie przekonuje. Możliwe, że nie chcę wierzyć, że istnieją ludzie, którzy tylko karmią się cudzym cierpieniem.
            Moją uwagę zwróciło oświetlenie, które może wydawać się błahostką, ale uważam, że odgrywa tutaj dużą rolę. Moim zdaniem w „Hejterze” jest ono dużo lepsze niż w „Sali samobójców”. Sądzę, że zostało to bardziej dopracowane. Tomek Giemza tak, jak wcześniej Dominik również siedzi do późnych godzin samotnie przy laptopie angażując się w ten wirtualny świat, jednakże widzimy całe otoczenie, sylwetkę i twarz. W przypadku Dominika była widoczna tylko twarz. Miało to sprawić, że poczujemy się jakbyśmy z nim rozmawiali przez kamerkę, lecz wydaje mi się, że to, co wokół postaci również jest ważne. Paradoksalnie jako widz z boku lepiej potrafiłam wczuć się w sytuację bohatera niż, gdy twórcy próbowali obserwatora posadzić w pewnym sensie przed Dominikiem.
            Reżyser umieścił w swoim filmie lęk przed tym, że więzi społeczne i struktury rodzinne się rozpadną. Oglądając seans dało się wyczuć ten strach. Śledząc kroki głównej postaci podzielało się odczucia twórcy tego dzieła. Tomek Giemza z niepozornego chłopaka z małej wsi stał się bezczelnym manipulantem. Spowodował tragedię, by następnie wystąpić w roli bohatera. Doprowadził do śmierci siostry dziewczyny, na punkcie której miał obsesję a potem jadł z jej rodziną posiłek przy jednym stole.
            „W «Hejterze» podążamy za bohaterem, mimo że robi on rzeczy niemoralne. Ludzie wokół niego zachowują się jednak tak cynicznie, że mamy wrażenie, iż są jeszcze gorsi od niego”[9]. To prawda, do pewnego momentu współczujemy temu bohaterowi. Każdemu z nas zdarzyło się postąpić niewłaściwie, więc trochę próbujemy go usprawiedliwiać. Później zaczynamy myśleć: „Nie idź tą drogą. To nic dobrego”, by na koniec po prostu patrzeć z obrzydzeniem na tę postać.
            Uważam, że to, jak bardzo ta postać wpływa na nasze uczucia, to zasługa nie tylko scenariuszowej kreacji bohatera, ale również gry aktorskiej Macieja Musiałowskiego. Nie tylko ja tak uważam: „Jego postać jest mocna, nasycona, drażniąca. Nie można oderwać wzroku”[10].
            Macieja Musiałowskiego pierwszy raz widziałam w programie Ameryka Express. Wspomnieli w nim, że jest aktorem, ale nie znałam żadnych filmów z jego udziałem. Wydawał się po prostu miłym chłopakiem, a nie wiedząc o nim zupełnie niczego nie spodziewałam się w nim tak wielkich umiejętności aktorskich. Niedawno również odnalazłam polski serial na platformie Netflix pod tytułem „Ultraviolet” z 2017 roku, w jakim przypadła mu epizodyczna rola. Występuje w podobnym stylu, przedstawia także chłopaka, który żyje w pewnym sensie w dwóch osobowościach, ale mimo tego nie da się od niego oderwać oczu i nie ma się poczucia, że idzie na łatwiznę.
            A jeśli o wspaniałych aktorach mowa trzeba wspomnieć o tym, jak zagrał Maciej Stuhr. Moim zdaniem to aktor, który przełamuje tabu. Za rolę w „Pokłosiu” podobnież[11] został bardzo skrytykowany, ponieważ film porusza drażliwy dla Polaków i Żydów temat. Wielu ludzi odebrało tę twórczość jako przedstawienie przeszłości, a nie fikcję wykreowaną przez reżysera, scenarzystę i pozostałych twórców. Jednakże wspaniałe moim zdaniem jest to, że ten aktor potrafi zaprezentować rolę chłopa ze wsi („Pokłosie” reż. Władysława Pasikowskiego), policjanta pochodzącego z patologicznej rodziny („Bad boy” w reżyserii Patryka Vegi), porucznika („Czerwony kapitan”, reż. Michala Kollara), amanta („Planeta Singli”, reż. Mitji Okorn), a także polityka homoseksualistę w „Sali samobójców. Hejterze”. Dawniej nie podobała mi się twórczość Macieja Stuhra. Grał tylko młodych, nieśmiałych chłopaków, którzy sprytem wydostawali się z tarapatów. Teraz jego kreacje są dojrzałe, a grane postacie różnorodne i nigdy nie wiadomo, jakie tym razem emocje, gesty, mimikę nam zaprezentuje.
            W filmie o hejcie warto też wspomnieć o tym zjawisku, który występuje w rzeczywistości. Agresji w wirtualnym świecie sprzyja między innymi anonimowość. 64 proc. osób hejtujących jest poniżej dwudziestego roku życia. Tylko 1 proc. tych osób deklaruje, że w ten sposób chce sprawić drugiemu człowiekowi przykrość. 64 proc. badanych sądzi, że to inni pragną skrzywdzić ich. Problem w tym zjawisku polega na subiektywizmie odczuć. Dla jednej osoby coś jest mało ważne, dla drugiej to cios poniżej pasa. Dlatego wielu Polaków uważa, że nie hejtują w sieci, ale sami są obrażani, ponieważ nie zdają sobie sprawy, jak wpłynęło to na odbiorcę. „Jak wynika z badań BIG InfoMonitor aż 85 proc. Polaków w wieku 18-34 lata i 72 proc. między 65 a 74 rokiem życia jest sfrustrowana, a tylko 21 proc. całej populacji nie ma powodów do rozgoryczenia”[12]. Moim zdaniem wyniki świadczą o niebezpiecznej tendencji przesuwania granic źle interpretowanej wolności słowa. Możliwe, że mówienie o tym zjawisku poprzez właśnie sztukę naprowadzi nas do próby rozwiązania problemu.
            Jako ciekawostkę dodam spostrzeżenia dziennikarza Jakuba Moryca, który rozmawiał z reżyserem Janem Komasą. W pewnym sensie film „Sala samobójców” był proroczy, ponieważ autor zaczął pisać tę historię w 2007 roku, gdy Facebook i inne portale dopiero raczkowały, stawały się popularne. Gdy w 2011 roku twórczość trafiła do kin problem dużej ilości samobójstw młodych ludzi już występował. Zdjęcia do „Sali samobójców. Hejtera” skończono w grudniu 2018 roku a niecały miesiąc później mężczyzna wbiegając na scenę zabił prezydenta Gdańska. Warto również wspomnieć, że przed tym zabójstwem zjawisko hejtu było bagatelizowane, lekceważone. Pan Adamowicz odbierał wiele nieprzychylnych wiadomości, z jakimi bardzo często spotykają się politycy, osoby publiczne, ale nikt nie pomyślał, że nieuargumentowana agresja może przejawić się w tak okrutny sposób.
            Moim zdaniem – choć Jan Komasa widzi wiele wad współczesnego społeczeństwa i nie będę temu zaprzeczać – to nie Internet jest problemem. Sądzę, że wszystko w złych rękach staje się narzędziem zbrodni. Choćby coś takiego jak ogień. Przez normalnych ludzi używany do ogrzewania, przygotowywania potraw, palenia ognisk, by spędzić miło czas z rodziną i przyjaciółmi to mimo tego w średniowieczu był narzędziem morderstw, gdy palono „czarownice” na stosie. Czy to ogień jest zły? Może się wydawać, że Internet jest niebezpiecznym zjawiskiem, ponieważ osoby, które czuły się wcześniej prześladowane, gnębione poczuły nagle duży przypływ odwagi, choć może bardziej brawury i próbują się mścić, ale z czasem społeczność odzyska równowagę, nauczy się przydatnie korzystać z udogodnień, które mamy. Można widzieć w Internecie hejt, wyzwiska i nienawiść, lecz można też obserwować ludzi, którzy starają się przesyłać dobrą energię, działają na rzecz innych ludzi, chcą pomagać organizując zbiórki. Zacytuję psychologa dr. Mateusza Grzesiaka: „Najlepiej po prostu nie reagować, jeśli nie ma to żadnych złych konsekwencji. Przejść obok tego obojętnie. A gdy poczuliśmy się z tym źle, trzeba zdać sobie sprawę z tego, czego hejter dotknął w nas samych. Może pokazał nam coś, czego nie chcemy o sobie wiedzieć, może trafił w czuły punkt powiązany z jakimś wspomnieniem, może chcemy być jakoś osądzeni itd. Warto wykorzystać tę sytuację do wzięcia feedbacku i przyjrzenia się sobie. Zadbajmy też o dobrostan osób, które są hejtowane, szczególnie tych, którzy przeżywają go bardziej, i dzieci”[13].
            Podsumowując, film oczywiście polecam. Zachęcam też do śledzenia aktywności aktorów, którzy wystąpili w tej realizacji, ponieważ oprócz ciekawej fabuły, dobrze dobranej muzyki i kostiumów, rewelacyjnie zrobionych zdjęć to właśnie aktorzy czynią ten film moim zdaniem wyjątkowy. To dzieło pozostaje na dłużej w głowie. Myślę, że każde kolejne obejrzenie sprawiłoby zauważenie innych problemów i innych rozwiązań tej sytuacji.


Bibliografia:

  • https://www.filmweb.pl/film/Sala+samob%C3%B3jc%C3%B3w.+Hejter-2020-818017/cast/crew [Dostęp: 12.05.2020 r.]
  • https://vod.pl/filmy/sala-samobojcow-hejter-caly-film-online/zjy38mc?gclid=CjwKCAjwkun1BRAIEiwA2mJRWf5tgXBa78I7xhjTfyb8z5iY8Eca6UEICsCrsUyH5VAanZ_JEItBdBoCWXYQAvD_BwE
    [Dostęp:12.05.2020 r.]
  • https://www.ipla.tv/wideo/film/Sala-samobojcow-Hejter/346017d60c5300ca038749c248c70524 [Dostęp: 12.05.2020 r.] 
  • https://player.pl/playerplus/filmy-online/sala-samobojcow-hejter,171425[Dostęp: 12.05.2020 r.]
  • https://kultura.onet.pl/film/wiadomosci/sala-samobojcow-hejter-z-nagroda-na-tribeca-film-festival/ltc0ntg [Dostęp: 13.05.2020 r.]
  • https://www.filmweb.pl/film/Sala+samob%C3%B3jc%C3%B3w-2011-539509 [Dostęp: 14.05.2020 r.]
  • „Kino”, kwiecień 2020 r., ISSN 0023-1673, INDEKS 362603, str. 22-24, 74,75
  • http://kino.org.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=1036&Itemid=591 [Dostęp: 14.05.2020 r.]
  •  https://dobryslownik.pl/slowo/hejter/218709/ [Dostęp: 14.05.2020 r.]  
  • „ELLE”, marzec 2020 r., str. 86
  • „Kino”, październik 2019 r., ISSN 0023-1673, INDEKS 362603, str.98
  •  „Kino”, maj 2020 r., ISSN 0023-1673, INDEKS 362603, str. 39



[1] https://www.filmweb.pl/film/Sala+samob%C3%B3jc%C3%B3w.+Hejter-2020-818017/cast/crew [Dostęp: 12.05.2020 r.] – Wiedza zaczerpnięta o nazwiskach twórców i aktorów.
[2] https://vod.pl/filmy/sala-samobojcow-hejter-caly-film-online/zjy38mc?gclid=CjwKCAjwkun1BRAIEiwA2mJRWf5tgXBa78I7xhjTfyb8z5iY8Eca6UEICsCrsUyH5VAanZ_JEItBdBoCWXYQAvD_BwE [Dostęp: 12.05.2020 r.]
[3] https://www.ipla.tv/wideo/film/Sala-samobojcow-Hejter/346017d60c5300ca038749c248c70524 [Dostęp: 12.05.2020 r.]
[4] https://player.pl/playerplus/filmy-online/sala-samobojcow-hejter,171425 [Dostęp: 12.05.2020 r.]
[5] https://kultura.onet.pl/film/wiadomosci/sala-samobojcow-hejter-z-nagroda-na-tribeca-film-festival/ltc0ntg [Dostęp: 13.05.2020 r.]
[6] https://www.filmweb.pl/film/Sala+samob%C3%B3jc%C3%B3w-2011-539509 [Dostęp: 14.05.2020 r.]
[7] https://dobryslownik.pl/slowo/hejter/218709/ [Dostęp: 14.05.2020 r.]
[8] „Kino” ”, kwiecień 2020 r., ISSN 0023-1673, INDEKS 362603, str. 22
[9] „Kino”, kwiecień 2020 r., ISSN 0023-1673, INDEKS 362603, str. 22 -  Wypowiedź reżysera Jana Komasy.
[10] „ELLE”, marzec 2020 r., str. 86
[11] Wiedza z programu „Kuba Wojewódzki” - wypowiedź aktora Macieja Stuhra, który był gościem u Kuby Wojewódzkiego.
[12] „Kino”, maj 2020 r., ISSN 0023-1673, INDEKS 362603, str. 39 – Dla gazety „Kino” wypowiedział się dr Mateusz Grzesiak, psycholog i wykładowca akademicki, również autor książki „Psychologia hejtu”
·        [13] „Kino”, maj 2020 r., ISSN 0023-1673, INDEKS 362603, str. 39

Parasite (2019)

Film, który dostał Złotą Palmę w Cannes oraz cztery główne nagrody na Oscarach w 2020 roku (najlepszy film, najlepszy film międzynarodowy, n...