W tym miesiącu przychodzę z recenzją poleconego filmu przez jedną z Was – „What Happened to Monday”, w polskiej wersji „Siedem sióstr”. Dzieło powstało w 2017 roku, dzięki reżyserii Tommy’ego Wirkola. Scenariusz do tego thrillera, science-fiction napisali Max Botkin, Kerry Williamson. Zdjęcia wykonał José David Montero. Muzykę przygotował Christian Wibe. Montażu dokonał Martin Stoltz. Scenografię stworzyli: Joseph A. Hodges, Dan Toader, Vraciu Eduard Daniel, Puscariu Grigore, Alina Pentac, Julian Bostanaru.
Kostiumy do utworu o tytułowych
siostrach przygotowała Oana Paunescu. Film o konsekwencjach nadmiernego
eksploatowania planety wyprodukowali: Hester hargett, Raffaella De Laurentiis, Sylvain
Goldberg, Philippe Rousselet, Guy Stodel, Matthew Feitshans, Fabrice Gianfermi,
Adrian Politowski, Nadia Khamlichi, Bogdan Moncea, Max Botkin, Gilles
Waterkeyn, Serge de Poucques, Thierry Desmichelle, Marian Pascale, Kerry
Williamson. Dźwięku dopilnowali: Karen Baker Landers, Dean A. Zupancic, Chris
Navarro, Andy Koyama, Peter Staubli, D. Chris Smith, Balázs Varga.
Siedem bliźniaczek imieniem Monday,
Tuesday, Wednesday, Thursday, Friday, Saturday, Sunday odegrała Noomi Rapace. Imiona
nie są przypadkowe. Z powodu polityki jednego dziecka, którą wprowadziła
Nicolette Cayman (w tej roli Glenn Close) dziadek dziewczynek (Willem Dafoe) musiał
je ukrywać. Każda z nich mogła wychodzić raz w tygodniu. W dzień, który
wskazywało jej imię.
Pewnego dnia Monday znika. Pozostałe
kobiety nie wiedzą, co robić. Ich jedyną wskazówką jest rywal do awansu w pracy Karen
(to oficjalne imię sióstr) – Jerry, którego odgrywa Pål Sverre Hagen. Gdyby
kobiety mało miały zmartwień ściga je agent Joe, którego prezentuje Christian
Rubeck. Nagle zaczyna się nimi interesować również funkcjonariusz Adrian
Knowles (w tej roli Marwan Kenzari)[1].
Film możecie obejrzeć na Netflix.
Trwa dwie godziny i trzy minuty. Narody, które produkowały to dzieło: Belgia,
Francja. Stany Zjednoczone, Wielka Brytania.
W całym dziele zszokowała mnie
wizja, jak mógłby wyglądać świat jeśli byśmy się nie opamiętali i nie zaczęli
dbać o planetę. Same budynki, zero zieleni. Nie widziałam psów, ani kotów w tej
kreacji możliwej przyszłości. Ludzie żywili się szczurami. Z powodu małej
ilości wyżywienia rodziny mogły mieć tylko jedno dziecko. Pozostałe były
zamrażane „na lepsze czasy” a rodzicom proponowano sterylizację, bo przecież
więcej dzieci już nie mogą mieć.
Budzi to we mnie skojarzenie z
sytuacją Chin. Populacja w tym państwie jest tak wysoka, że tam również
wprowadzono zakaz posiadania więcej niż jednego dziecka. Obecnie od tego
odstępują, ponieważ społeczeństwo się starzeje i powstaje problem gospodarczy. Trzeba
wypłacać emerytury, zasiłki, lecz nie ma wystarczająco osób, by na to zarobić. Dlatego
można mieć dwójkę dzieci. Z powodu wcześniejszego zakazu powstał problem,
ponieważ rodziny preferowały synów. Chłopak był w stanie pomóc w gospodarstwie.
Dochodziło do selekcyjnych aborcji. (Kojarzy mi się scena z nowej wersji Mulan,
gdzie urodziła im się córka i cierpieli, że nie ma, kto zastąpić ojca na
wojnie.) Choć obecnie można mieć dwójkę dzieci to społeczeństwo przyzwyczaiło
się, że skoro nie ma wystarczających środków na utrzymanie to nie należy przynosić
nowych istot na świat.
Mam wrażenie, że często osoby
starsze mówią, jakie to czasy nastały, że społeczeństwo się starzeje, młodzi
nie chcą dzieci. Zastanawiam się, czy to przypadkiem natura nie podpowiada nam,
że powinniśmy przystopować z rozmnażaniem, ponieważ o ile w Polsce przyrost
naturalny (różnica między liczbą urodzeń a zgonami) w pierwszym półroczu 2020
r. wynosił -1,6 proc., czyli krótko mówiąc jest ujemny to na świecie raczej nie
brakuje ludzi. Myśląc całościowo na planecie jest nas dużo. Może nie powinniśmy
tworzyć ludzi na siłę, zachęcać młodych programami finansowymi, lecz skupić się,
by ci którzy już istnieją zadbali o przyszłość. Problemem jest, że nie ma rąk
do pracy, by zarobić na emerytury, ale ilu emerytów musi dorabiać, zabierając w
ten sposób etat nowemu pokoleniu.
Moim zdaniem gubi nas fakt, że
próbujemy wszystko robić na masową ilość, zamiast pracować nad tym, co już
jest. Do czego zmierzam? Film o siedmiu siostrach warto obejrzeć, ponieważ sądzę, że jeśli zawsze będziemy kierować się zyskiem to w pewnym momencie naprawdę
nastaną takie czasy, jak za rządów Nicolette Cayman. Warto zobaczyć, co może
nas czekać. Dodam jeszcze tak tajemniczo, by nie zdradzać za wiele fabuły, że
matki są zdolne do wszystkiego.
Bibliografia:
· https://www.filmweb.pl/film/Siedem+si%C3%B3str-2017-701567/cast/crew
[Dostęp: 07.04.2021 r.]
· https://www.filmweb.pl/film/Siedem+si%C3%B3str-2017-701567/cast/actors
[Dostęp: 07.04.2021 r.]
· https://www.filmweb.pl/film/Siedem+si%C3%B3str-2017-701567
[Dostęp: 07.04.2021 r.]
· Główny
Urząd Statystyczny, Departament Badań Demograficznych, zespół autorski:
Małgorzata Cierniak-Piotrowska, Agata Dąbrowska, Karina Stelmach, „Ludność.
Stan i struktura oraz ruch naturalny w przekroju terytorialnym w 2020 r. Stan w
dniu 30 czerwca”, Warszawa 2020 r. str.8, file:///C:/Users/milen/Downloads/ludnosc_stan_i_struktura_oraz_ruch_naturalny_w_przekroju_terytorialnym_na_30.06.2020.pdf
[Dostęp: 07.04.2021 r.]
· Gazeta.pl
next, „Chiny. Nadchodzi koszmar demograficzny. Zmiana restrykcyjnej polityki
może nie wystarczyć”, https://next.gazeta.pl/next/7,151003,25548126,chiny-nadchodzi-koszmar-demograficzny-zmiana-restrykcyjnej.html
[Dostęp: 09.04.2021 r.]
[1] Zainteresowanych
pozostałymi bohaterami odsyłam na stronę, z której ja korzystałam, czyli
filmweb.