Translate

poniedziałek, 4 lutego 2019

Baby są jakieś inne

Na pozór zwykła rozmowa dwóch mężczyzn, podróżujących samochodem...


Twórcami tego słodko-gorzkiego filmu są :
  • Reżyser : Marek Koterski, 
  • Scenarzysta : Marek Koterski, 
  • Zdjęcia : Jerzy Zieliński, 
  • Montaż : Andrzej Kowalski i Ewa Smal,
  • Scenograf : Przemysław Kowalski, 
  • Kostiumy : Justyna Stolarz.



Aktorzy, którzy wzięli udział w tej twórczości :
  • Adam Więckiewicz jako Pucio, 
  • Adam Woronowicz jako Adam Miauczyński,
  • Małgorzata Bogdańska jako ziewająca kobieta, 
  • Michał Koterski jako kasjer z irokezem na stacji paliw, 
  • Maciej Musiał i Winicjusz Rzymyszkiewicz jako chłopcy z autokaru, 
  • Oraz ... kobiety :)



W filmie reżyserii Marka Koterskiego problemem tak naprawdę nie są, jak mówi tytuł baby, a mężczyźni, którzy nie radzą sobie w relacjach z kobietami. Nie potrafią pojąć naszych zachowań, toku myślenia. Gubią się w tym, jak mają postępować, by się z nami porozumieć. Raz mają być czuli, delikatni, wrażliwi a drugim razem pewni siebie, stanowczy i aroganccy. Tylko pytanie, kiedy mają zachowywać się w pierwszy sposób, a w jakich sytuacjach w drugi ?
Nie jest to tylko moje spostrzeżenie. Jeden z głównych aktorów tego filmu, Adam Woronowicz wypowiedział się w programie Kuby Wojewódzkiego na temat tego, jakie wyciągnął przesłanie z tej twórczości. Zdaniem mężczyzny, który wziął udział w zaprezentowaniu tego problemu, płeć męska dostaje trochę "wciry" od kobiet. Panowie są trochę w odwrocie. Chcieliby dominować, ale nie są w stanie. (Udostępniam Wam tutaj link z szóstego odcinka jedenastego sezonu programu Kuby Wojewódzkiego :  https://player.pl/programy-online/kuba-wojewodzki-odcinki,455/odcinek-6,S11E06,5178 - tam możecie wysłuchać całości rozmowy z aktorem). 
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że my same nie wiemy, czy chcemy być silnymi, niezależnymi kobietami, czy delikatnymi, bezbronnymi damami, które czekają na ratunek. Nie wiemy, czego tak naprawdę wymagamy od siebie i innych. Chyba po prostu pożądamy szacunku, być traktowane jak osoby myślące, które czasem w chwilach słabości potrzebują wsparcia. Pragniemy bliskiej osoby, która by nas rozumiała w danym dniu, w konkretnej sytuacji. To nie jest tak, że facet ma za nas decydować. dyktować, co mamy robić, bo my biedne nie umiemy się określić. Chcemy stanowczości, ale nie apodyktyczności. Chcemy, aby ktoś nas wsparł w podjęciu decyzji, a nie podejmował ją za nas. Każdy z nas ma prawo do własnych przekonań.
Moim zdaniem, by pojąć zachowanie danej kobiety należy ją po prostu poznać. Należy chcieć wiedzieć, jakie ma zwyczaje i upodobania, a wtedy nie będzie problemu, by ją zrozumieć. Tak samo jest z mężczyznami.  Nie rozumiemy ich, gdy ich nie znamy. Nie wiemy przecież, co chodzi im po głowie, bo każdy jest inny. To, że jeden mężczyzna myślał w dany sposób nie oznacza, że następny będzie funkcjonował tak samo, czy nawet podobnie.
Pomimo, że film jest z 2011 roku uważam, że jest nadal aktualny. Mamy problem z tym, aby się poznawać. Żyjemy szybko, rozmawiamy może i dużo, ale na płytkie tematy. Rzadko się otwieramy. Uważam, że stąd biorą się te wszystkie wojny płci, niesnaski i kłótnie.
Moja przyjaciółka uznała, że ten film jest bardziej do słuchania niż oglądania. Owszem. Można go tak potraktować, ale wtedy nie zauważylibyśmy bardzo dobrej gry aktorskiej Roberta Więckiewicza i Adama Woronowicza. Mimika obydwu panów jest wspaniała i nadaje sens całej historii.

Cytat Kuby Wojewódzkiego z jego show :
"Najpierw najgłośniej śmiały się kobiety, potem my faceci a potem była cisza..."  
(link do odcinka podany wyżej).

Pamiętam, że gdy pierwszy raz oglądałam ten film, nie do końca go rozumiałam. Teraz, kiedy go ponownie widzę śmieję się przez większość czasu. Naprawdę mamy masę "wad", o których mówią panowie w twórczości Marka Koterskiego. Pewne kwestie są oczywiście przerysowane (w celach humorystycznych), lecz wiele można zauważyć w realnym życiu. Dlatego najpierw śmiejemy się my kobiety - przyłapane na drobnych grzeszkach, następnie panowie, którzy spostrzegli, że nie tylko oni tak myślą. Cisza zaś oznacza przemyślenia z obydwu stron. Próbę poukładania sobie dopiero co zdobytej podczas tego seansu wiedzy.

Jak się możecie domyśleć, z całego serca polecam ten film. Zostaje w głowie na dłużej.

sobota, 2 lutego 2019

Rezerwat reż. Łukasza Palkowskiego


Witajcie ponownie ! 
Po długiej przerwie wracam z nowym postem !😉

(Mam nadzieję, że tęskniliście chociaż trochę 😜)

        Film, który wybrałam do zrecenzowania nosi tytuł „Rezerwat”. Jest to dzieło polskich twórców. Scenariusz napisali wspólnie Łukasz Palkowski i Marcin Kwaśny. Wyreżyserowaniem historii o ludziach, żyjących w dzielnicy Warszawy zajął się również Łukasz Palkowski. Zdjęcia wykonał Paweł Sobczyk, zaś dobraniem odpowiedniej muzyki zajął się Sebastian Krajewski, dźwiękiem - Mateusz Adamczyk, oraz Wojciech Błaszczyk. Za scenografię była odpowiedzialna Joanna Białousz. Kosiumy przygotowała Barbara Łagowska. Za montaż całego filmu był odpowiedzialny Paweł Witecki. Producentami tej kinowej twórczości są : Maja Zielony (kierownictwo), Maciej Ślesicki, Kama Janczyk (wykonawstwo), oraz Jolanta Rojek.  


Aktorzy, którzy wzięli udział w tym projekcie : 



  • Marcin Kwaśny jako Marcin Wilczyński,
  • Sonia Bohosiewicz jako Hanka B.,
  • Grzegorz Palkowski jako Grześ,
  • Artur Dziurman jako Pan Roman, 
  • Violetta Arlak jako kioskarka Krysia, 
  • Tomasz Karolak jako Rysiek, chłopak Hanki,
  • Mariusz Drężek jako wydawca Marek, kolega Marcina,
  • Mikołaj Muller jako fotograf Tadeusz Pakosz. 


           Premiera w Polsce przypadała na 11 stycznia 2008 roku. Jednakże inne kraje wcześniej mogły obejrzeć ten film, ponieważ premiera światowa była 17 września 2007 roku. {Żródło: http://www.filmweb.pl/Rezerwat [21.01.2018 r.]} Uważam to za bardzo dziwne zjawisko. W innych państwach można najpierw iść do rodowitego kina, a dopiero później do zagranicznego. Na szczęście z każdym rokiem, te różnice między datami wystawień danych dzieł kinematografii, są coraz mniejsze.
          Film opowiada o mieszkańcach dzielnicy Warszawy – Pragi. Głównymi bohaterami, którzy na początku nie mają ze sobą nic wspólnego, są fotograf Marcin Wilczyński, fryzjerka Hanka B. i młody, rudy chłopak, którego nikt nie lubi, Grześ.

           Marcin przeprowadza się w gorsze warunki życiowe, ponieważ dziewczyna, z którą dotychczasowo mieszkał – bogata, wpływowa córka człowieka  na wysokim stanowisku – każe mu się wyprowadzić z powodu kompromitującego zdjęcia, które zrobił. Sam posiadał niewielkie zarobki, więc było go stać jedynie na mieszkanie w kamienicy o bardzo niskim standardzie bytowym.

            Przeprowadzając się doświadczał nieprzyjemnych sytuacji ze strony sąsiadów. Pierwszą z nich było rozbicie lustra przez niesfornego Grzesia. Marcin bardzo się zdenerwował, ponieważ nie był przyzwyczajony do takich chuligańskich zachowań. Próbował ukarać chłopca, ale ten uciekł, więc nie poniósł konsekwencji. Następnie łobuz ukradł mu aparat – źródło dochodów mężczyzny. W tej sytuacji również udało mu się uniknąć kary.
             Inni sąsiedzi, którzy mogli irytować młodego fotografa to na przykład pani z kiosku. Młody fotograf kilkukrotnie prosił o odłożenie Gazety Wyborczej, lecz kobieta z czystej złośliwości tego nie robiła. Prawdopodobnie miała nadal ją na sprzedaż, ale z przyczyn osobistych nie chciała mu jej dać. Marcin nie donosił jej plotek i nie wchodził z nią w dyskusje, dlatego go nie lubiła.

             Byli również panowie, ze słabością do alkoholu, którzy zawsze, kiedy go zobaczyli prosili, aby „kierownik” (tak nazywali nowego mieszkańca kamienicy) poratował ich kilkoma złotymi. Oczywiście zobowiązani byli, żeby zachowywać się jak najbardziej uprzejmie wobec swojego darczyńcy.

            Jednakże, kiedy Wilczyński został napadnięty przez młodych mężczyzn, którzy chcieli od niego pieniędzy, nie stanął w jego obronie nikt oprócz fryzjerki, mieszkającej nad Marcinem. Możliwe, że nikt z wyjątkiem Hani nie słyszał, że sąsiad jest w tarapatach, choć jest to mało prawdopodobne.

           Problemy z innymi mieszkańcami Pragi nie były jedynymi zmartwieniami fotografa. Nie mógł znaleźć pracy, a gdy już mu się udało, okazało się, że jego zdjęcia są za słabe. Fotografie, które robił były przeciętne, nie zatrzymywały wspomnień, a jedynie pokazywały szare mury, zniszczoną kamienicę, wybite okna. Natomiast dowiedział się o talencie chłopaka, który ukradł mu aparat. Otworzyło to dla niego nową szansę w karierze zawodowej.


          Uważam, że film pokazuje w bardzo przyjemny sposób relacje ludzi, mieszkających w biedniejszym miejscu. Osoby, które nie mogą pozwolić sobie na luksusowe życie. Zwyczajnych ludzi z problemami. Możemy zobaczyć, jakie zasady panują w takim środowisku.

        Panowie, którzy siedzą na ławce i spożywają alkohol nie są oczywiście wzorem do naśladowania. Jednakże nie można powiedzieć, że są oni opryskliwi, czy niegrzeczni. Na pewno do uprzejmości skłania ich chęć późniejszego poproszenia o jakieś pieniądze, ale niezależnie od przyczyn są życzliwi. Dla umilenia czasu jeden z nich gra na jakimś instrumencie, w przypadku tego filmu była to harmonia i śpiewa pieśni ludowe, w których występują proste rymy i wulgaryzmy.


       Fryzjerka Hania podobnie, jak Marcin, czy inni mieszkańcy kamienicy, nie miała łatwego życia. Związała się z przestępcą, który w akcie zazdrości ją bił. Nie chciała składać na niego skargi, bo wyszedł warunkowo z więzienia. Z domu też nie kazała mu się wyprowadzić, bo wiedziała, że nie miałby, gdzie się podziać. Awanturował się nie tylko z nią. Nikt go nie lubił, ponieważ ze wszystkimi chciał się bić. Hania B. przez tego człowieka, z którym łączyła ją niezdrowa relacja zaczęła pić alkohol w dużych ilościach. Powstawały też plotki, które bardzo psuły reputację kobiety.          
     Grześ – niegrzeczny chłopak, który dokuczał Marcinowi okazał się bardzo miłym, utalentowanym młodzieńcem. Wychowywał się bez ojca. Jego matka stale traciła pracę, lecz kochała syna i starała się dbać o niego najlepiej, jak potrafiła. Niestety syn nie ułatwiał jej zadania.

            
      Charakterystyczne dla środowiska biedniejszych ludzi jest to, że zawsze sobie pomagają. Mogą się kłócić, tworzyć jakieś nieprzyjemne plotki, ale jeśli ktoś spoza ich grona będzie chciał skrzywdzić członka tej społeczności to na pewno mu się to nie uda.  

      
      Film uznałam za warty obejrzenia i polecam go wszystkim – i tym biedniejszym, aby nabrali do siebie dystansu, odnaleźli swoje odzwierciedlenie i zobaczyli, jak mogą ich postrzegać inne osoby, a także tym bogatszym, z lepszych domów, aby ujrzeli w słabszych od siebie, że nie składają się tylko z wad i potrafią być wartościowymi ludźmi.




Parasite (2019)

Film, który dostał Złotą Palmę w Cannes oraz cztery główne nagrody na Oscarach w 2020 roku (najlepszy film, najlepszy film międzynarodowy, n...