Film został wyreżyserowany przez Mary Harron na podstawie powieści Breta Eastona Ellisa. Za scenariusz były odpowiedzialne : Mary Harron oraz Guinevere Turner. Zdjęcia wykonał Andrzej Sekuła. Muzykę przygotował John Cale, zaś scenografię Gideon Ponte a wszystko zmontował Andrew Marcus.
W główne role wcielili się :
- Christian Bale jako Patrick Bateman,
- Willem Dafoe jako Detektyw Donald Kimball,
- Jared Leto jako Paul Allen,
- Samantha Mathis jako Courtney Rawlinson,
- Matt Ross jako Luis Carruthers,
- Chloë Sevigny jako Jean (sekretarka),
- Cara Seymour jako Christie (prostytutka z ulicy),
- Reese Witherspoon jako Evelyn Williams (narzeczona Patricka),
- Josh Lucas jako Craig McDermott,
- Justin Theroux jako Timothy Bryce,
- Bill Sage jako David Van Patten,
- Guinevere Turner jako Elizabeth (w filmie zagrała sama scenarzystka).
Nie mam na myśli tego, czy jest to dobra, bądź zła produkcja, a mianowicie to, w jaki sposób my ludzie reagujemy na innych, jeśli wyglądają, jak chodzący sukces. Jeśli dobrze zrozumiałam końcówkę filmu to seryjnemu mordercy udało się uciec od odpowiedzialności tylko dlatego, że nikt nie wierzył, że ktoś taki - z dobrą posadą, przystojny, bogaty, posiadający piękną narzeczoną - może nagle wyjść na ulicę i zabijać. Mamy niestety skłonność, że jeśli widzimy zbyt duże ryzyko, niebezpieczeństwo to odrzucamy je, staramy się o nim nie myśleć. Zaburzałoby to nasze poczucie bezpieczeństwa, zaczęlibyśmy wszystkich podejrzewać. Dlatego od czasu do czasu udaje się jednemu człowiekowi dokonać kilku przestępstw.
Najgorsze jest to, że przyznał się, lecz nikt nawet nie chciał sprawdzić tej sprawy. Na pewno gdzieś pośród wszystkich idealnie zaplanowanych morderstw dokonanych przez Patricka znalazła się jego chociaż jedna pomyłka.
Najgorsze jest to, że przyznał się, lecz nikt nawet nie chciał sprawdzić tej sprawy. Na pewno gdzieś pośród wszystkich idealnie zaplanowanych morderstw dokonanych przez Patricka znalazła się jego chociaż jedna pomyłka.
Zastanawiam się nad tym, co kierowało głównym bohaterem, kiedy zabijał. Przeważnie to była zwykła zazdrość i niemoc osiągnięcia perfekcjonizmu. Gdy zrobił coś, według niego, wspaniałego - okazywało się, że inni potrafią lepiej. Nie mógł jednak tego pokazać, przyznałby się do porażki. Hamowane emocje dały upust w dość nietypowy sposób. Jednakże tak się dzieje. Jeśli za długo udajemy kogoś, kim nie jesteśmy, staramy się osiągnąć jakiś wyimaginowany próg umiejętności, który jest zbyt odległy, w bardzo krótkim czasie, w takiej sytuacji jest zagrożenie, że możemy zgubić siebie - w przypadku tej postaci nawet samo człowieczeństwo.
Osiągajmy wartościowe cele, ale nie zmuszajmy się, by to przyszło następnego dnia. Dzień po dniu dążmy do tego. Najczęściej to ta droga daje nam satysfakcję. Zauważajmy te małe kroki. Sam fakt, że je robimy nie wystarczy. Patrick je osiągał, ale ich nie widział. Myślał, że stoi w miejscu i tylko stare, wyuczone umiejętności przychodzą mu łatwo, a to czego chce jest odległe a właśnie to, że jedne rzeczy przychodziły bez problemu dawało mu szansę na kolejne osiągnięcia ... po pewnym wysiłku.
W końcu doszło do tego, że mordował lepszych od siebie. Taki sposób eliminacji konkurentów jest szczytem przegranej.
Pomijając fakt, że ta twórczość średnio mi się spodobała (psychopatów wolę oglądać w filmach psychologicznych a nie w thrillerach) muszę przyznać, że gra aktorska była w nim bardzo dobra. Christian Bale do tej pory kojarzył mi się jedynie z opanowanym, bohaterskim Batmanem. Teraz zupełnie inaczej oceniam jego zdolności kreatorskie. Podobnie, jak w przypadku przedstawienia głównej postaci przez pana Bale'a, byłam zaskoczona rolą Paula Allena, w którą wcielił się Jared Leto. Wiedziałam, że grywa w filmach i to całkiem dobrze, ale nie skojarzyłam, że w sumie to on bardziej jest aktorem niż wokalistą. Zawsze sądziłam, że jego głównym zawodem jest śpiewanie, ale zobaczyłam jego kolejną wspaniałą odsłonę i przynajmniej dla mnie w pierwszej kolejności jest aktorem.
Czemu tak uważam ?
Grał w :
- "Requiem dla snu" - główną postać, dzieło jest hitem;
- " Podziemnym kręgu" ,
- " Przerwanej lekcji muzyki",
- "Alexander" - przyjaciela Alexandra,
- i wisienka na torcie - "Legionie samobójców" - Jokera i tam moim zdaniem przedstawił swoje najlepsze umiejętności aktorskie i nie wiem, jak Wy uważacie, ale według mnie ta postać jest rewelacyjnie pokazana.
Na dzisiaj to chyba wszystko 😉 Zapraszam do śledzenia bloga, ponieważ niedługo powinny pojawić się dodatki do postów (również starszych).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz