Przedstawiona tutaj historia jest oparta na faktach. Pokazuje walkę pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Japonią (bitwa o Okinawę 1 kwietnia - 22 czerwca 1945 roku).
Mel Gibson uwiecznił opowieść o Desmondzie Doss'ie, żołnierzu
Armii Krajowej Stanów Zjednoczonych, który jako pierwszy jako
obdżektor (osoba odmawiająca odbycia służby wojskowej z
powodu poglądów religijnych, głoszących pacyfizm i antymilitaryzm
– więcej na stronie : https://pl.wikipedia.org/wiki/Obd%C5%BCektor
[ 26.06.2018 r.] ), oraz sanitariusz otrzymał
Honorowy Order Kongresu (jest to najwyższe odznaczenie w Stanach
Zjednoczonych za wykonanie czynności ponad obowiązkowych z
narażeniem własnego życia, pokazujące akt odwagi i męstwa;
więcej :
https://pl.wikipedia.org/wiki/Medal_Honoru_(Stany_Zjednoczone)
[26.06.2018 r.]).
Desmond Doss wychowywał się w rodzinie, w której ojciec był emerytowanym wojskowym, oraz alkoholikiem. Matka ze względu na dzieci i wspomnienie mężczyzny, którego kochała, próbowała wychować chłopców na dobrych ludzi, nie odchodząc od męża, który źle ją traktował.
Udało jej się tego dokonać. Jednakże w czasach, gdy wszyscy młodzi mężczyźni zaciągają się do wojska oni też postanowili to zrobić. Jeden z nich (właśnie Desmond) był obdżektorem, czyli nie musiał sprawować służby wojskowej, lecz nie mógł patrzeć, jak jego rówieśnicy giną, a on bezpiecznie przeczekuje wojnę w domu. Postanowił, że zostanie sanitariuszem i nie dotknie broni. Plany były wspaniałe, aczkolwiek przełożeni nie byli tym zachwyceni.
Panowie, którzy sprawowali władzę nad nowo przybyłymi szeregowcami uznali, że ten jeden żołnierz wprowadza chaos w szeregach. Zarzucano mu, że nie wykona rozkazu na polu bitwy i nie będzie w stanie obronić kolegów z kampanii. Towarzysze z drużyny podzielali to zdanie i nawet dopuścili się silnego pobicia swojego przyszłego sanitariusza.
Jednakże nigdy wcześniej nie pomylili się tak bardzo w ocenie drugiego człowieka.
Szeregowiec Doss uratował około 75 osób póki sam nie został ranny. To z jaką wiarą i z jakim heroizmem działał trzeba zobaczyć.
Szeregowiec Desmond każdego kompana ewakuował z pola bitwy pojedynczo cały czas będąc pod ostrzałem.
Na koniec filmu sam Desmond Doss opowiada niektóre sytuacje, które wydarzyły się podczas bitwy o Okinawę.
Moim zdaniem bardzo wzruszająco opowiada o rannym mężczyźnie, który przez chwilową utratę wzroku omal go nie zastrzelił, a potem gdy okazało się, że jedynie błoto przybrudziło mu twarz i jednak widzi - popłakał się szczerze z wielką ulgą i wdzięcznością, że Doss się po niego wrócił.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz